Lecznicza głodówka część I

Samo słowo „głodówka” może wystraszyć ludzi. Zakodowało się w naszej podświadomości jak coś negatywnego, niebezpiecznego. W sensie tego istnieje sporo naukowych opracowań, w których „głodówka”, „głodowanie” występują pod różnymi terminami, a powszechnie – jak odmiana jakiejś diety. Jednak istotą każdej diety jest spożywanie jakichś produktów, a jednocześnie wyrzeczenie się innych. W ten sposób oczekuje się zajścia pewnych przemian w organizmie. Przemian sterowanych z zewnątrz, tylko po części odpowiadającym tym reakcjom, które zachodzą w ludzkim organizmie w okresie całkowitego głodowania.

Krótkoterminowe a długoterminowe głodowanie różni się jakością zachodzących reakcji w organizmie. Te reakcje są niezbędne w podtrzymywaniu naszego właściwego stanu fizycznego, jak również ekologii naszego zdrowia.
Dla lepszego zrozumienia zachodzących reakcji podczas głodowania rozpatrzymy kilka przykładów.

Trudności z wykonywaniem jakiejkolwiek pracy podczas przeziębienia nie jest najgłówniejszą szkodą jaką może wyrządzić ta choroba.. Przeciętnie do 25 roku życia każdy z nas narażony jest na choroby górnych dróg oddechowych. Każde z takich schorzeń podtrzymywane jest trzema czynnikami : kontaktem z infekcją, wyziębieniem oraz sytuacją stresową organizmu. W każdym pojedynczym przypadku choroby zawsze są obecne wszystkie trzy czynniki jednocześnie, tylko że jakiś jeden z nich dominuje nad pozostałymi, które poniekąd są nie postrzegane. Człowiek mocno wyziębiony i będący pod działaniem stresu nie zachoruje jeżeli nie będzie miał kontaktu z infekcją. Świadectwo temu dają ekspedycje na Antarktydę, kiedy uczestnicy, będąc w ciągłym zimnie, pod oddziaływaniem stresogennych bodźców prawie nigdy, za rzadkimi wyjątkami nie chorują, ponieważ nie mają kontaktu z infekcją (nabór uczestników wypraw jest zazwyczaj dość rygorystyczny – do składu grupy dostają się tylko osoby zdrowe).

Nie zachorujemy, kiedy do organizmu przedostanie się nieduża ilość wirusów , ponieważ zapobiega temu system immunologiczny. Potwierdza to właśnie fakt, że w większości przypadków przeziębienia po prostu nie odczuwa się. Kiedy do organizmu przedostaną się wirusy w średniej ilości, choroba rozwija się o lekkim przebiegu. I tylko duża ilość wirusów jest w stanie wywołać ciężkie zachorowanie z wysoką gorączką, ciężkim stanem ogólnym, który tłumaczy się przez wirusową intoksykację. Więc mówimy wówczas o przejściu ilości w jakość.

Szczyt zachorowalności na przeziębienie występuje w chłodniejszych porach roku, w czym nie ma niczego zaskakującego. Samo słowo „przeziębienie” ma na myśli wychłodzenie. A jednak, dlaczego wychłodzenie organizmu jest konsekwencją przeziębienia?

Na skutek ogólnego wychłodzenia powstaje skurcz wszystkich obwodowych naczyń: skóry i mięśni. Natomiast wszystkie ośrodkowe naczynia – serca, nerek, mózgu, płuc, – odwrotnie, poszerzają się. Występuje tak zwane zjawisko „centralizacji krążenia”. Biologiczny sens podobnej centralizacji jest w zabezpieczeniu dopływu niezbędnych środków odżywczych oraz ciepła (krew występuje jako nośnik ciepła) do wewnętrznych narządów kosztem narządów obwodowych. W ten sposób organizm jakby dąży zachować najważniejsze narządy niezbędne do dalszego trwania, kosztem mniej ważnych narządów. Przykurcz naczyń krwionośnych skóry w znacznym stopniu obniża proces oddawania ciepła. Razem z tym zmniejsza się drożność naczyń nosowych, co ostatecznie doprowadza do gwałtownego zaburzenia przemiany materii w wyściółce nosowej.

Nos jest tarczą obronną. Tarczą przed różnego rodzajami infekcji, które mogą przedostać się do organizmu. Jama nosowa razem z małżowinami nosowymi oraz zatokami przynosowymi tworzą dość dużą powierzchnię. Jest to niezbędne dla tego, żeby wciągnięte z zewnątrz powietrze lepiej było nagrzewane. Cała ta powierzchnia jest wysłana wyściółką, którą pokrywa cienka warstwa lepkiego śluzu, do którego przyklejają się zawarte w powietrzu cząsteczki. Śluz ten zawiera enzymy bakteriobójcze. Do tego epithelium wyściółki ma rzęski – cieniutkie włoski wyścielające zatoki i drogi oddechowe, które usuwają pozostałości zebrane przez śluz z dróg oddechowych i zatok. Wszystko to służy jednemu celowi – niwelowaniu infekcji oraz neutralizowaniu mikroustrojowych toksyn.

Nos to nie tylko zmysł powonienia. Wraz z zatokami pełni bardzo ważna rolę: filtruje, nawilża i reguluje temperaturę wdychanego powietrza. Jeżeli błona śluzowa ulegnie podrażnieniu bądź zapaleniu, wówczas może dojść do przeziębienia lub zapalenia zatok.

Na skutek centralizacji krążenia oraz gwałtownego skurczu wszystkich powierzchownych naczyń, wyściółka nosowa zaczyna obumierać, rzęski ulegają podrażnieniu i uszkadzają się, co wywołuje katar. Kiedy w błonach śluzowych pojawia się stan zapalny, opuchlizna i podrażnienie, gruczoły śluzowe zaczynają wydzielać jeszcze więcej śluzu. Śluz zwykle z łatwością przepływa przez przegrody zatokowe, ale jeśli błony zostaną podrażnione, zaognione i opuchnięte, drenaż śluzu zostanie uniemożliwiony. Zatrzymanie śluzu bardzo szybko skutkuje zakażeniem. W ten sposób możemy opisywać mechanizm zaburzeń w nieskończoność.

Przypuśćmy, że jak zwykle, w nieodpowiednim czasie przeziębiliśmy się. Możemy mieć rożne formy przeziębienia, które wpływają na nasze możliwości zdrowotne. Jeżeli jest to zwykłe przeziębienie, to po 1-3 dniach w pełni uzyskamy zdrowie. Wówczas przy zachorowaniu na grypę, co w istocie jest znacznie poważniejsze, mniej niż za 3 dni nie wyzdrowiejemy. A jeżeli do tego dojdzie zapalenie płuc?

Istnieje ponad 140 czynników przeziębienia i tylko kilka wirusów grypy (owszem, o różnych odmianach). Jak odróżnić przeziębienie od grypy? Przeziębienie z reguły przebiega z gorączką nie wyższą niż 38°C. Schorzenie to trwa nie więcej niż 2 tygodnie. Natomiast grypa jest znacznie poważniejszym zachorowaniem. Grypa jest poważnym infekcyjnym zachorowaniem. Przebiega ze stanami gorączkowymi powyżej 38°C oraz okres choroby trwa powyżej 3 tygodni. Zapalenie płuc może rozpoznać tylko lekarz, z reguły w późniejszym okresie przebiegania choroby. Więc, jak tylko będzie odczuwalne drapanie w gardle i nosie, co mogłoby sugerować przeziębienie, głodówkę należy rozpocząć natychmiast.

Wirusy są dość sprytnymi stworzeniami. Kiedyś miały budowę komórkową, lecz w trakcie ewolucji nabyły mniej skomplikowaną budowę, niż komórka. Wirus obecnie jest tylko fragmentem łańcucha DNA (mogą być i RNA – pochodne wirusy), otoczonych powłoką. W takiej postaci znacznie prościej jest przetrwać. Wirus produkuje odpowiednie substancje, które rozczyniają powłokę śluzową nosa i przedostają się wewnątrz komórek wyściółki. Będąc wewnątrz komórki, wirus wbudowuje swój DNA w DNA komórki. Wówczas normalna wcześniej komórka zamiast własnego DNA zaczyna syntezować DNA wirusa. Ostatecznie taka komórka ginie, będąc przepełniona wirusami, które uwalniają się w momencie śmierci komórki. Uwolnione wirusy atakują następne komórki. Reakcja rozwija się jak lawina w krótkim czasie. Właśnie przez to nie wolno odkładać leczenia na później. Liczą się godziny, a nie dni.

Poza tym, zrujnowane komórki uwalniają sporo aktywnych biologicznych substancji, w skrócie ABS. Razem z toksynami wirusowymi ABS przyczynia się do dalszych stanów zapalnych, na skutek których szczelność membran komórkowych ulega zaburzeniu, co sprzyja dalszemu rozpowszechnieniu infekcji.

Część II już wkrótce…

Dodaj komentarz

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany. Required fields are marked *

Search

+